ON
Kończy się, choć niedawno
zaczął.
Rozstaje się z nim, choć
dopiero co przyszedł.
Nieuchronnie dąży do
odejścia... 2016.
Rok pełen nadziei,
wyczekiwania, czas wielkiej radości i domknięcia dawno rozpoczętej wędrówki.
Pierwsze półrocze
Zjawił się nie wiadomo
skąd, przyszedł z hukiem wystrzałów podczas szampańskiej zabawy i końcowego
odliczania jego poprzednika. 2016 wkroczył na salony mojego życia z wielkim
oczekiwaniem na zamkniecie starej, dawno rozpoczętej sprawy. Całe półrocze
poświęcone było zakończeniu tej sprawy. Stres towarzyszący strachowi, że nie
wyjdzie, że się nie uda, że coś pójdzie nie tak, był dalece irracjonalny.
Największe zagrożenie czaiło się w zakamarkach mojego umysłu za sprawą
ulubionego "perfekcjonisty", który z jednej strony stymulował moją
pracę do osiągania jak najlepszych wyników, a z drugiej? Z drugiej strony
wpędzał w kozi róg. To perfekcjonista sprawiał, że po nocach sprawdzałam po raz
50 coś, co dawno było idealne i wywoływał nieokiełznany strach, przed krytyką,
przed własną ambicją, że to co robię, nie zostanie dostrzeżone. Nie było mowy,
że mi nie wyjdzie, że nie podołam zadaniu, że nie zrobię na czas. Chodziło o
to:
Jaki skutek to
przyniesie?
Jak wysoko zostanę
oceniona?
Czy ocena mnie
usatysfakcjonuje?
Co zakończenie zadania
przyniesie w przyszłości?
Wynik zaskoczył mnie
niebotycznie. Drugie półrocze miało okazać się pasmem zawodowych sukcesów.
Drugie półrocze
Dopiero teraz strach
okazał się być zwycięzcą w tej rozgrywce. Do tej pory robiłam to, co było mi
znane, teraz miałam robić coś, o czym miałam mgliste pojęcie. Sięgnęłam do
innego sojusznika, pewności siebie. Ta nigdy mnie nie zawiodła. Skoro to co
robię jest dobre, to ma być dobre. Będąc dobrze przygotowanym do wykonywania
określonych zadań potrzebuję tylko pewności siebie, aby było idealnie. Ludzie
robią coś, znają się na tym, mają wiedzę i doświadczenie, a jednak nie zawsze
dopinają swego, brakuje im pewności siebie. To pewność siebie powoduje, że
ludzie postrzegają Cię z szacunkiem. To pewność siebie i wiara we własne
możliwości maskuje ewentualne niedociągnięcia. Brak wiedzy i doświadczenia przy
olbrzymiej pewności siebie to bezczelność lub co najmniej ignorancja, jednak
bycie pewnym tego co się robi i mówi, mające swe poparcie w przygotowaniu,
powoduje sukces.
Ciężko jednak szukać
sukcesu nawet tam, gdzie powinien się znaleźć, jeżeli w grę wchodzi oczekiwanie
na wyrok. Wyrok dotyczący zdrowia, życia najbliższej osoby. Kiedy czekasz na
wyniki badań i nie wiesz, co przyniesie los. Kiedy żyjesz w tak ogromnym, nie
do opisania stresie, wywołanym obawą przed utratą kogoś, kto nadaje twemu życiu
sens, wszystko inne wydaje się być małe, niepotrzebne, zbyteczne, niewidoczne.
Nie dostrzegasz tego, że zamykasz się w sobie i otaczasz skorupą, nie widzisz,
że nie dopuszczasz do siebie nikogo, ani też nie interesuje Cię nikt.
Przeżywasz strach, dobrze Ci znany, który towarzyszył już Tobie kiedyś…
Czekasz i sięgasz po
kolejny zasób, po wiarę. Wiara czyni cuda. Wierzysz, że wyniki będą dobre i
strach zniknie. Wierzysz, że się uda. Wierzysz w to, że skorupa pęknie i
wyjdzie nowy, silniejszy kurczaczek.
Wszystko to się stało,
jednak uciekły gdzieś cztery miesiące, po których dostrzegasz, że z Twoim
zdrowiem jest nie najlepiej, przyjaźnie się rozsypują, zamilkła kreatywność,
zawodowo się miotasz. Mentalnie jesteś gdzieś na końcówce sierpnia, a tu
Sylwester wkracza nie ubłagalnie. Wiesz, jednak że kroczysz właściwą drogą, że bagienko, dało się przejść.
Podsumowanie
Jak zatem pożegnać 2016?
Z refleksją.
Co było dobre?
Czego mnie to nauczyło?
Co biorę dla siebie?
Życie jest piękne i pełne
cudów.
Dobre było w 2016 wszystko
czego się nauczyłam, każde nowe doświadczenie.
Nauczył mnie ten 2016, żeby
przyjmować życie takim jakie jest i szukać w tym nauki.
Biorę dla siebie to, że
przeżycia z 2016 to kolejny dowód na to, że trzeba mieć jasno wyznaczone cele
życiowe, aby przeszkody, bądź chwilowe trudności nie spowodowały chaosu w moim
życiu.
Czego oczekuje od 2017?
Oczekuję,
najmniej tyleż samo i jeszcze więcej niż w 2016 doświadczeń, wyzwań, nauki,
pokory, sukcesów, radości, szczęścia i spełniania marzeń.
Anita Orzechowska, coach